WERSJA ROBOCZA
Książka plus: Manipulacje komisji Millera
Wersja z 2013-02-28
Każda opisana poniżej manipulacja opinią publiczną podczas konferencji komisji, bez względu na to, z jakiego powodu została popełniona, sprawia, że nie możemy wierzyć bez zastrzeżeń w jakiekolwiek inne słowo wypowiedziane podczas konferenecji prasowych komisji oraz wypowiedzi jej niektórych członków w mediach. Czy podobne zastrzeżenia należy także wysunąć na tej podstawie wobec samego „Raportu końcowego” i „Protokołu badania”? Zdecydowanie nie! Dopóki nie znajdziemy twardych dowodów na to, że raport i protokół też zostały świadomie zmanipulowane, jesteśmy dalecy od formułowania takich wniosków. Z niektórymi wnioskami wysnutymi w obu powyższych dokumentach się nie zgadzamy, ale to nie oznacza jeszcze, że zostały one wyciągnięte w złej wierze.
Manipulacja 1: Kiedy Prezydent RP dotarł na lotnisko i wszedł do samolotu?
Według filmu pokazanego przez komisję Millera na konferencji prasowej 16 stycznia 2011 roku: Prezydent RP dotarł na lotnisko między godziną 7:21:46 a 7:22:09 czasu polskiego. Wyjście z samochodu, przyjęcie raportu i wejście po trapie do samolotu zajęło mu (i jego żonie) 23 sekundy!
Natomiast według „Raportu końcowego” i „Protokołu badania” ostatni pasażerowie weszli do samolotu o godzinie 7:08, a o 7:21 samolot od 4 minut kołował już w kierunku pasa startowego.Godzina w zasadzie się zgadza, tylko minuty nie chcą.
Jak to można zobaczyć? Wystarczy obejrzeć sam początek filmu pokazanego na konferencji 16 stycznia i porówanać go z tym, co napisane zostało w „Raporcie końcowym” oraz „Protokole badania”.
Dlaczego komisja zdecydowała się przygotować taki film na konferencję 16 stycznia 2011 roku, twierdząc ustami Roberta Benedicta, który go komentował, że na filmie pokazane jest, co działo się o tej samej porze na Okęciu i na Siewiernym?
Mamy dwie odpowiedzi:
1. Z czystej nonszalancji (graniczącej z głupotą). Postanowiono na konferencji pokazać film porównujący, co się dzieje w Smoleńsku, a co w Warszawie. Ktoś postanowił lekko poprawić rzeczywistość, aby na płycie lotniska coś się działo i pierwsze kadry były atrakcyjne dla widzów. Dlatego „opóźnił” przyjazd kawalkady samochodów o 14 minut. Przecież nikt tego nie zauważy i nie sprawdzi (czyli zgodnie z zasadą sformułowaną rok później przez Jacka Kurskiego: „Ciemny lud to kupi”). Przy okazji, żeby wszystko się ładnie zmieściło i za długo nie działo, film z kamery przemysłowej został pocięty i mocno skrócony.
2. Bo ktoś z komisji chciał przy okazji pokazać, jak odbywało się przybycie prezydenta na lotnisko i odprawa przed trapem... i tylko z tego powodu film pokazywał sytuację na płycie lotniska wojskowego. Jeśli tak było, to osoba ta wykazała się absolutną nonszalancją („Ciemny lud to kupi”), bo od zatrzymania się kawalkady samochodów z prezydentem do zamknięcia obu drzwi samolotu mijają na filmie 23 sekundy. Widać to doskonale na stopce czasowej obecnej na drugim z równocześnie odgrywanych filmów. Dwadzieścia trzy sekundy na otwarcie drzwi samochodu, wyjście prezydenta z samochodu (z żoną!), przyjęcie meldunku od generała Andrzeja Błasika, wejście trapem do wnętrza samolotu i zamknięcie drzwi samolotu przez stewardessy, to iście rekordowy wyczyn! Jeśli zaś chodzi o sfałszowaną godzinę, to sparaw była prostsza: podczas tej konferencji nikt postronny nie miał szansy wiedzieć, że samolot o tej porze w rzeczywistości już kołował w kierunku pasa startowego.
Dwadzieścia trzy sekundy na otwarcie drzwi samochodu, wyjście prezydenta z samochodu (z żoną!), przyjęcie meldunku od generała Andrzeja Błasika, wejście trapem do wnętrza samolotu i zamknięcie drzwi samolotu przez stewardessy, to iście rekordowy wyczyn!
A oto cytaty ze wspomnianych dokumentów:
Załącznik nr 2 do „Protokołu badania” s. 23:
Od godz. 4:21 (UTC, 6:21 naszego czasu) cała załoga znajdowała się na pokładzie samolotu. Około godz. 4:41 na pokład samolotu weszła pierwsza grupa pasażerów. O godz. 4:46 dowódca statku powietrznego opuścił pokład samolotu i oczekiwał przy schodach na przybycie pasażerów.
O godz. 4:49 w okolice schodów przybył Dowódca Sił Powietrznych, któremu dowódca statku powietrznego złożył meldunek. Chwilę później dołączył do nich zastępca dowódcy 36 splt, który po kilku minutach udał się w okolice BOZ, skąd z przedstawicielem KOSiŚ obserwował samolot, oczekując na przybycie Prezydenta RP.
O 5:07 pod samolot podjechał, w asyście funkcjonariuszy BOR, samochód z Prezydentem RP i jego Małżonką. Dowódca Sił Powietrznych złożył Prezydentowi RP meldunek o gotowości załogi do lotu oraz przedstawił dowódcę załogi. Wejście na pokład ostatnich pasażerów nastąpiło o 5:08. Od momentu odstawienia schodów przy samolocie pozostali funkcjonariusze BOR oraz jeden technik z obsługi naziemnej, pod kadłubem w części ogonowej. O 5:13 po otrzymaniu zgody przystąpiono do rozruchu silników.
„Raport końcowy” s. 208:
O godz. 5:13:00 nawigator nawiązał łączność ze służbą GROUND i uzyskał zgodę na uruchomienie silników.
O godz. 5:14:20 uruchomiony został silnik numer 2, o godz. 5:15:04 uruchomiono silnik nr 1, a o 5:15:47 silnik numer 3. Od 5:16:17 do 5:16:27 załoga dokonała sprawdzenia wychylenia sterów w sekwencji: lotki, ster wysokości, ster kierunku.
O godz. 5:16:40 nawigator uzyskał zgodę na kołowanie do DS 29 drogami kołowania: Z, A i E.
O godz. 5:17:05 rozpoczęto kołowanie drogami kołowania w kierunku aktywnej DS 29. Podczas kołowania, o godz. 5:23:06, po zajęciu drogi kołowania E wypuszczono klapy do pozycji 28, a następnie dokonano sprawdzenia swobody wychylania sterów.
Wszystkie czasy w cytatach są podane według czasu UTC, aby otrzymać czas polski, trzeba do nich dodać 2 godziny.
© Prószyński Media 2011–2025